Adriano - Sat-09-07 12:51:21

O kontrowersyjnych okolicznościach rozstania Emiliana Dolhy z Wisłą Kraków napisano już wszystko. Dziś rumuński bramkarz wraca pod Wawel, gdzie przyjdzie mu zmierzyć się nie tylko z dobrze mu znanymi napastnikami Wisły, ale też ze spodziewaną wrogością trybun. "Ema" nie boi się ani jednego, ani drugiego.

- Dlaczego miałbym się obawiać?! Dla piłkarza nie powinno w ogóle istnieć słowo "obawa" w tym znaczeniu. Jeśli będą krzyczeć pod moim adresem, to będzie znaczyło, że jestem dobrym piłkarzem. Wiadomo przecież, że kibice reagują i krzyczą na najlepszych, więc jeśli będą krzyczeć na mnie, to będę czuł się dobrze.

- Naprawdę? Nie zdekoncentrują cię wrogie okrzyki?

- Dam sobie radę. Powiem więcej: cieszę się, że w Krakowie przed tym meczem stawiają dodatkową trybunę. Najlepsze mecze rozrywałem, gdy miałem przeciwko sobie 20-30-tysięczną publiczność. Skoro w Krakowie będzie 20 tysięcy, to tylko lepiej.

- Ale krakowianie potrafią być bezwzględni dla byłych idoli. Kiedy Tomasz Frankowski przyszedł tam nastadion już jako piłkarz Elche, to zobaczył napis: "Mogłeś być żywą legendą, a jesteś zwykłym Judaszem". Nie boisz się, że i o tobie podobnie napiszą?

- To nie mój problem. Naprawdę. Mnie interesuje tylko to, co mówią i myślą o mnie kibice Lecha. Dla innych mam respekt i szacunek, to wszystko. Poza tym nie rozstałem się z Wisłą z powodu kibiców.


Andrzej Woźniak, trener bramkarzy Lecha, jest spokojny o Dolhę. Mało tego, uważa wręcz, że Rumun może być wkrótce jednym z najlepszych bramkarzy na świecie: - Biorę odpowiedzialność za te słowa. Ma wszystko, żeby grać w najlepszych klubach świata: talent, charakter i chęć do pracy. Wyznaje zasadę, że dzień bez treningu to dzień stracony. Dlatego nawet gdy drużyna ma wolne, on przychodzi poćwiczyć

źródło:wislakrakow.com

www.newvestroiabakugan.pun.pl www.skplegnica.pun.pl www.shinobiwalka.pun.pl www.granarutoarena.pun.pl www.teatr-przedmiotu.pun.pl